poniedziałek, 12 października 2020

Nie mam sił.


Nie czuję się na siłach, żeby cokolwiek napisać. Wstałem o piątej, wróciłem dopiero po siedemnastej. Dwanaście godzin wcięło, ale przepadły na robieniu tego, czego mi brakowało. Ruch, dynamika, otrzaskanie się z trudną rzeczywistością. Wystawienie się na niewygodne doświadczenia.

Nie czuję się na siłach, żeby wymyślać zdania, które dadzą bohaterowi życie, a wydarzenia fabularne poniosą uwagę czytelnika na fali ciekawości ku ostatnim stronom. Inaczej, nie mam sił na pisanie długich, nośnych historii, bo te małe też wydają się ponad moje możliwości. Boli mnie łydka, głowa i chyba obtłukłem sobie palec od stopy. Żadna z tych dolegliwości mi nie przeszkadza. Jestem wręcz z nich dumny. Są dowodem, że żyję i mam się dobrze. Jedynie sił mało na cokolwiek innego. Na pisanie też, prawda?

Z rozpędu zabrałem się za podlanie swojego ego na tym blogu. Kimkolwiek jesteś i czytasz moje utyskiwania na bezsilne popołudnie, znużony wieczór i tęsknie wyczekiwaną senną noc, wiedz, że doceniam wysiłek włożony w czytanie tych zmęczonych słów. Naprawdę doceniam. Jedynie to, że usiadłem przed komputerem z rękoma opartymi o klawiaturę wprawiło w ruch moją niemoc twórczą. Właściwie to mam kilka pomysłów. Co o nich sądzisz?

O błękitnookim siłaczu, który szeroką piersią broni świata przed nim samym... przy pomocy złamanej łyżki.

O studiu tanecznym, gdzie sprzedaje się magiczne kości prehistorycznych zwierząt.

O papierosie zgaszonym na parapecie domu, który należy do umierającego małżeństwa nieznoszącego dymu tytoniowego.

Jest też droga. Długa droga do domu. Z zachodzącym słońcem na przymorskim akwenie. Z szumem kół na asfalcie. Z delikatnym śnieżeniem radia i głosem spikera jak z innego wymiaru. Rzeka przechodzi w morze, a morze zalane złotem i czerwienią chowa się przed ciemnością za horyzontem. Jeszcze jesteśmy w drodze.

Zostało trochę czasu do snu. Może jednak coś napiszę.

1 komentarz:

  1. Intuicyjnie najbardziej zaintrygował mnie pomysł o papierosie. Ze względów bardziej psychologicznych i obyczajowych niż zagadki. Pomysł z łyżką też jest ciekawy ;)
    Już piszesz: Piękne słowa o życiu. Takie życiopisanie, powieść-życie ;)

    OdpowiedzUsuń